Ułatwienia dostępu

Offcanvas Section

Abp Nossol uhonorowany nagrodą Winfrieda
 

Emerytowany arcybiskup Alfons Nossol po raz kolejny został wyróżniony prestiżową nagrodą. Tym razem jest to Nagroda Winfrieda Miasta Fuldy, która przyznawana jest osobistościom lub instytucjom, które na wzór św. Bonifacego, patrona miasta Fuldy, przyczyniły się budowania porozumienia między narodami. Uroczystość wręczenia nagrody planowana jest na 5 września.
Wyróżnienie to przyznawane jest od 2001 r., a jego laureatami byli m.in. Kard. Karl Lehmann – długoletni przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, Norbert Blum – były minister pracy Niemiec czy Jean-Claude Juncker – były premier Luksemburga, wybrany niedawno na przewodniczącego Komisji Europejskiej.
W swoim uzasadnieniu przyznania nagrody abp. Alfonsowi Nossolowi nadburmistrz Fuldy Gerhard Möller stwierdził, że „jako kapłan dokonał on wspaniałych rzeczy, aby przybliżyć do siebie ludzi naszych obydwu krajów, pomimo niezmiernego cierpienia drugiej wojny światowej”. Tym życiowym dokonaniem abp Nossol wpisuje się w ducha św. Bonifacego, którego przesłanie po dziś dzień stanowi ciągle fundament poczucia wzajemnej przynależności narodów zjednoczonej Europy.
Wręczenie nagrody odbywa się co roku w uroczystej oprawie w miejskim zamku miasta Fuldy. Wyróżnienie związane jest z nagrodą pieniężną w wysokości 10 000 euro, którą laureaci muszą przekazać na jakiś cel służący dobru wspólnemu.

W dniu 9 czerwca 2014 r. odbyła się VIII pielgrzymka Rodziny Szkół Jana Pawła II na Górę Świętej Anny. W pielgrzymce uczestniczyło blisko 750 uczniów wraz z dyrektorami i nauczycielami z 19 szkół naszej diecezji.

W tym roku uroczystej Mszy św. w Bazylice św. Anny przewodniczył dyrektor diecezjalnego Wydawnictwa Świętego Krzyża w Opolu, ks. Waldemar Klinger. Przemawiając do dzieci, młodzieży i ich opiekunów, ks. Klinger zachęcił wszystkich, aby naśladując w codziennym życiu świętego Patrona swojej szkoły, nieustannie czerpali z niego wzór do naśladowania. Zwrócił też uwagę, by nauka w szkole nie ograniczała się jedynie do zdobywania wiedzy i wykształcenia, ale aby jej integralną częścią było również wychowanie. Przypomniał zebranej młodzieży ich niezastąpioną rolę w budowaniu Kościoła oraz to, że są „młodzieżą papieża”. Zaapelował również, by zawsze darzyli wielkim szacunkiem swoich nauczycieli i wychowawców. W czasie homilii ks. Klinger podzielił się także wspomnieniami sprzed 31 lat, kiedy to podczas pobytu Jana Pawła II na Górze Świętej Anny, wtedy jeszcze jako kleryk, miał możliwość niesienia obrazu Matki Bożej Opolskiej do koronacji.
Po Mszy św. uczestnicy pielgrzymki przeszli pod pomnik św. Jana Pawła II, gdzie odbyła się modlitwa w intencji rodzin i młodego pokolenia, którą poprowadził ks. Krzysztof Trembecki.

Następnie w Domu Pielgrzyma miała miejsce część artystyczna przygotowana przez uczniów z Zespołu Szkół w Racławicach Śląskich. Na zakończenie Publiczna Szkoła Podstawowa w Osowcu – najmłodsza szkoła Jana Pawła II w naszej diecezji – zaprezentowała swój sztandar.

„Waszym udziałem będzie odtąd wspaniałe obdarowanie Duchem Świętym, reprezentowanie Boga na tej ziemi” – mówił podczas święceń kapłańskich ordynariusz diecezji opolskiej bp Andrzej Czaja. „Kiedy Jezus odpuszczał grzechy, zwłaszcza faryzeusze byli oburzeni – bo tylko Bóg może odpuszczać grzechy. Wy odtąd będziecie mieli udział w tej Boskiej władzy. Waszym udziałem stanie się odtąd Boska misja – posłanie” – podkreślił.

Bp Czaja wzywał nowych kapłanów: „Całemu światu głoście Ewangelię!” A za papieżem Franciszkiem zachęcał też, aby „otworzyli drzwi człowiekowi, bo wtedy będą otwierać drzwi Chrystusowi”. Biskup opolski przypomniał też, że są rejony, gdzie chrześcijanie są prześladowani, dlatego ta misja może przestraszać. Nie była ona lekka jednak od samego początku.
Biskup opolski wyraził wdzięczność rodzinom nowych kapłanów, które martwiły się, ale też wspierały ich przez całe seminarium. „Czy wytrwają?” – pytał bp Czaja. „Na pewno są dobrze przygotowani. Dbali o to moderatorzy seminaryjni, pracownicy wydziału teologicznego, za co serdecznie im dziękuję” – dodał. „Także wam rodzice, dziadkowie – za atmosferę wiary w rodzinie, za przekazanie im wiary, za ukształtowanie dobrego matecznika dla narodzin i pozytywnej odpowiedzi na głos Pana. Dalej się za nich módlcie, nie odstępujcie od nich. Trzeba o nich pamiętać, troszczyć się o nich. Nieraz będzie im trudno znaleźć zrozumienie wśród tych, do których będą posłani, u współbrata kapłana, biskupa, a wy możecie dać im zrozumienie” – zachęcał bp Andrzej Czaja.

Ordynariusz zachęcał, aby spojrzeć na kapłaństwo oczami wiary, a nie tylko po ludzku. „To spojrzenie pozwala odkryć ogrom zadania, łaskawości Bożej, która temu zadaniu będzie towarzyszyć” – mówił. „Co widzimy? Jasno źródło i sens kapłańskiego żywota, trudu posługiwania. Rośnie, dzięki temu, świadomość wielkiego obdarowania, a przez to umocniona zostaje nasza motywacja do wiernego wypełniania woli Bożej i życia na chwałę Boga” – podkreślił.

„Wielki dar kapłaństwa dany wam jest na wieki, ale nigdy nie będzie wasz – tylko Chrystusowy” – zaznaczył bp Czaja. „Dlatego ciągle trzeba rozeznawać, czego Bóg od nas oczekuje, dać się poprowadzić Duchowi Świętemu. Pasterz też musi się dać prowadzić. Do tego obliguje was ten dar. Przez pryzmat Chrystusowych obietnic, także tej o oglądaniu Boskiego oblicza, rozeznajemy, że tym celem jest nasze zbawienie” – zaakcentował.
Biskup opolski dał też odpowiedź, co robić, by nie zaniedbywać tego daru: „Adoracja, medytacja, kontemplacja oblicza Bożego, medytacja Słowa Pańskiego, mój pacierz i brewiarz – to rzeczy, na których trzeba wszystko oprzeć. Także Eucharystia i sakrament pokuty. Dbać o rozwój swojego ducha” – powiedział.

„Nie wystarczy być nauczycielem, trzeba być świadkiem” – wzywał kaznodzieja. „To, czego będziecie nauczyć, temu dajcie świadectwo – wzorem i w mowie. Dziś tak brakuje kultury słowa, osobistej…” – ubolewał.
Biskup zachęcał, aby neoprezbiterzy byli wierni w miłości, wierze, czystości: „Samym posługiwaniem darem święceń nie pomożemy ludziom, jeśli nie będziemy troszczyć się o ich wiarę. Troszczcie się o żywą więź z Panem, nie pozwalajcie sobie na mierność” – zachęcał.

"Tradycyjna śląska rodzina była szkołą wiary, katechumenatem. Katecheza i kazanie w kościele wspomagały, ale wiara była przekazywana w domu. Był to dom modlitwy” – powiedział bp Andrzej Czaja w Jemielnicy podczas 3. Diecezjalnego Święta Rodziny.
Ordynariusz opolski przypomniał, że chrześcijański model rodziny to „wspólnota otoczona miłością Boga i wspierana wiernością samego Jezusa Chrystusa. Rodzina jako miejsce święte i uświęcające. Na straży tej świętości, jaką jest rodzina, Kościół stał zawsze i wszędzie. Kościół dziś także pragnie być jak najbliżej rodziny. Jednak czy Kościół znajdzie należyte zrozumienie tej współczesnej rodziny?” – pytał.
„Kościół nie może odstąpić od głoszenia z miłością i stanowczością Bożej nauki o rodzinie” – mówił bp Czaja. „Kościół musi zło nazywać złem, grzech grzechem, a wynaturzenie – wynaturzeniem. Pokolenia żyjące przed nami były za to Kościołowi wdzięczne i budowały swoją codzienność i swoje jutro – swoją przyszłość. Dzisiaj współpraca chrześcijańskiej rodziny na Śląsku z Kościołem różnie wygląda” – dodał.
Biskup opolski prosił, aby rodziny strzegły „Bożych zasad, na których oparty jest chrześcijański znakomity model małżeństwa i rodziny. Niech Boży kodeks zasad i praw życia małżeńskiego i rodzinnego będzie nam jak tabernakulum Kościoła, z którego trzeba czerpać. Istotne punkty tego kodeksu przypomnieliśmy, my biskupi, w liście pasterskim na początek Roku Rodziny” – podkreślił.
„Jeżeli rodzina jest miłością wielka, Bogiem silna, to społeczeństwo jest silne” – mówił bp Czaja. „Nasi dziadowie budowali taką rodzinę, o jakiej Kościół mówi. Było nieraz w tych domach bardzo ciasno, dwanaścioro i więcej dzieci. Ci ludzie jednak mieli świadomość, że ważne jest bycie razem, choć było bardzo ciasno. Dziś jest przestronnie, ale nie zawsze jesteśmy razem” – podkreślił.
Ordynariusz opolski ubolewał też, że współcześnie niemodne jest poświęcenie się komuś, a bez tego nie da się zbudować wspólnoty rodzinnej. „Nawet, gdy umierał mąż i zostawała wdowa z dziećmi, to pokrewieństwo zajmowało się nimi. Dzięki temu, że działała rodzina w szerokim znaczeniu tego słowa, nie trzeba było świadczeń socjalnych” – przypomniał.
Biskup opolski przypomniał, że tradycyjna śląska rodzina „była szkołą wiary, katechumenatem. Katecheza i kazanie w kościele wspomagały, ale wiara była przekazywana w domu. Był to dom modlitwy. Razem generalnie – tata, mama, dzieci i jeśli żyli, to też dziadkowie – wieczorem się modlili. Do tego trzeba wrócić, jeśli myślimy poważnie o odnowie życia społecznego i życiu wiecznym” – zakończył homilię bp Czaja podczas 3. Diecezjalnego Święta Rodziny w Jemielnicy.
Biskup przyjął w święto patronalne Bractwa św. Józefa, liczącego już 420 osób – 110 nowych członków z 44 parafii diecezji opolskiej.
Podczas 3. Diecezjalnego Święta Rodziny odbyły się także nieszpory dziękczynne za kanonizację Jana Pawła II, Jarmark Cysterski z gastronomią oraz atrakcjami dla dzieci i dorosłych, a także bieg po „dyszkę dla rodziny”, z którego dochód przeznaczony jest na Diecezjalną Fundację Ochrony Życia.

Wprowadzenie do liturgii "Gorzkich Żali"

W związku z Rokiem Rodziny w naszej metropolii, swój list na Wielki Post ukierunkowałem na podjęcie trudu odnowy życia rodzinnego i małżeńskiego. Zwróciłem się do wszystkich ze szczególnym apelem, aby w czasie tegorocznego Wielkiego Postu zdiagnozować kondycję swojej rodziny, rozważyć w sercu odpowiedzialność za jej aktualny stan i podjąć stosowne kroki z myślą o jej dobrym funkcjonowaniu i rozwoju. Wskazałem zwłaszcza na wielką odpowiedzialność, jaką w kształtowaniu życia rodzinnego małżonkowie mają wobec siebie nawzajem, wobec swoich dzieci, a także wobec rodziców i teściów. W realizacji wielu zadań nie jesteśmy jednak zdani li tylko na własne siły. Bóg nam chętnie pomoże. Trzeba jednak wołać: „Wzmocnij mnie Panie duchem ofiarnym”. I o tego ducha ofiarnego chcemy tu szczególnie prosić!!! Mówi bł. Jan Paweł II: „Nie łudźmy się nie ma świata bez wysiłku, sukcesu bez pracy, przyjemności bez ofiary” (Santiago de Compostela, SDM 1989). Trzeba więc nam wołać: „Wzmocnij mnie Panie duchem ofiarnym”.
W zakończeniu listu ze szczególną troską zwróciłem się do Was, których przygniata ciężar życia w związku niesakramentalnym bez możliwości uzdrowienia sytuacji. Jak przed rokiem zaproponowałem Wam wspólne nabożeństwo pokutne w Niedzielę Palmową tym razem tu w katedrze opolskiej. Bardzo się więc cieszę z Waszej obecności i dziękuję Wam żeście odpowiedzieli, żeście przyszli. Chcę się z Wami przełamać słowem Pańskim, razem pomodlić i udzielić Wam szczególnego błogosławieństwa na trudne trwanie w jedności z Bogiem.
Posłuchajcie zatem słowa, którym chcę się z Wami podzielić: Flp 2,2-18.

Słowo krzepiące (homilia do tekstu Listu do Filipian 2,2-18)

W centrum odczytanego fragmentu jest tzw. Hymn o kenozie, że Jezus nie tylko się ogołocił ze swej chwały Bożej, stając się człowiekiem, ale też uniżył samego siebie przez posłuszeństwo Ojcu aż do śmierci.
W ten sposób Apostoł stawia nam Jezusa jako wzorzec na drodze zbawienia, jako wzór pokory do naśladowania; nie wystarczy więc sławić Pana słowami Hosanna, ani składać płomienne deklaracje („choćby wszyscy Cię odstąpili nie Ja Panie”). Wówczas nie trudno Pana odstąpić, zaprzeć się Go, zdradzić, a nawet wrogo krzyczeć: Na krzyż z Nim.
Wielkim pragnieniem Boga jest, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano. „Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano”. Chodzi o zgięcie kolana - naszego i każdego człowieka. To oznacza dla nas zadanie służby i świadectwa, przez służbę i świadectwo bliźnim.
W życiu rodzinnym służba i świadectwo się wzajemnie przenikają. Trzeba bowiem, byśmy stale pielęgnowali swoją miłość i pracowali nad jej rozwojem, robili wszystko, aby nie zabrakło nam dobrego słowa dla siebie, bliskości i czułości, gotowości do kompromisu i ofiary, woli przebaczenia i pojednania. Trzeba dbać o to, by nawet w oddaleniu (ze względu na pracę) być razem myślą i sercem.

Nie wystarczy bowiem tylko coś z siebie dać: trochę czasu, wysiłku i znoju. By prawdziwa miłość królowała w pożyciu małżeńskim, także w przyjęciu i wychowaniu dzieci, w trosce o rodziców i teściów, trzeba stale dawać swoje życie, bez reszty i zniechęcenia. To nie jest łatwe, ale właśnie wierne naśladowanie Chrystusa stanowi najlepszy i skuteczny zaczyn wszelkiego dobra między nami i owocowania naszego życia na ziemi i ku wieczności - zgodnie z zapewnieniem Jezusa, że kto straci swe życie z Jego powodu i Ewangelii zachowa je na wieki (por. Mk 8,35). Dlatego Apostoł stwierdza: „To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie. Chodzi o to dążenie do oddania życia, które domaga się od nas ducha ofiarnego.

To jest konkretne wskazanie jak zabiegać o własne zbawienie - z bojaźnią i drżeniem. Nie znaczy to, że nie ma możliwości zbawienia w tej waszej konkretnej sytuacji, która jest nie do naprawienia. Powiedzieliśmy sobie rok temu, że nie jest ono wykluczone. Bóg bardzo pragnie zbawienia nas wszystkich. Wasze zbawienie nie jest więc zagrożone, jeśli jest wiara w waszym sercu i o nią się troszczycie. Jesteście nadal w Kościele, w tym Bożym domu dla nas na ziemi, zbudowanym z myślą o naszym zbawieniu.

Owszem Kościół ma określoną dyscyplinę udzielania sakramentów i to dlatego, a nie ze złej woli, nie dopuszcza Was do komunii św. i sakramentu pokuty i pojednania. Natomiast Pan Jezus ma również swoje drogi pozasakramentalnego przychodzenia do człowieka, przygarniania do siebie grzesznika ramionami Swojego miłosierdzia.
Wasza sytuacja nie wyklucza więc możliwości zbawienia, nie trzeba więc o zbawienie drżeć w znaczeniu powątpiewania, czy aby jest możliwe. Trzeba o nie zabiegać z drżeniem, czyli robić wszystko, by możliwości zbawienia nie zlekceważyć i nie zmarnować.

Drogą jest uginanie kolana na służbę Bogu i troska o to, by i żyjący obok, zwłaszcza nasi domownicy też to kolano uginali przed Bogiem. Zatem własna służba Bogu i świadectwo na rzecz budzenia i umacniania wiary, zwłaszcza domowników. Piękną tego formą jest trud wychowania dzieci i wnuków oraz posługa miłości bliźnim, zaczynając od własnych rodziców i teściów.
Na trud realizacji tej drogi zbawienia św. Paweł radzi: „Trzymajcie się mocno Słowa Życia”. Nie wolno nam żyć po swojemu. Jeśli już nie potraficie zmienić swej życiowej sytuacji, po tym, jak nie dotrzymaliście przysięgi małżeńskiej, róbcie wszystko, aby żyć Bożym słowem. Kiedy Bóg mówi nie wolno nam gardzić Jego słowem. Trzeba nam bardziej słuchać Boga, aniżeli ludzi.
Skupieni wokół słowa rozwijacie wspólną modlitwę domowników, wszyscy razem. Tej modlitwy tak bardzo brakuje, przecież Jezus zapewnia: Gdzie dwaj, albo trzej zebrani w imię moje, tam Ja pośród nich. Módlcie się wspólnie  m.in. do św. Rodziny (choćby modlitwą papieża Franciszka, którą otrzymacie na końcu nabożeństwa).
W chwilach szczególnie trudnych, gdy może się wydawać, że już nie dam rady, spieszcie pod krzyż, najlepiej wspólnie. W Ukrzyżowanym zawsze znajdziecie podpowiedź, co czynić i siłę do miłowania mimo ran i bólu. Miejcie szczególne nabożeństwo do Chrystusa Ukrzyżowanego. Trzeba ciągle kontemplować oblicze Jezusa Ukrzyżowanego.

Niech też każdy z Was stale przywołuje Ducha Świętego: Wzmocnij mnie duchem ofiarnym. Trzeba mieć szczególne nabożeństwo do Ducha Świętego i jak bł. Jan Paweł II na Placu Zwycięstwa wołać doń o ducha ofiarnej miłości.
Wielką pomocą na drodze ku zbawieniu, na drodze służby i świadectwa jest komunia duchowa, inaczej komunia pragnienia (o której mówiłem rok temu nawiązując do myśli papieża Benedykta XVI). Przychodźcie chętnie na Eucharystię i wyrażajcie przed Panem z ufnością swoje pragnienie serca. Ten sam papież zachęca też do szczerej rozmowy z kapłanem zwieńczonej błogosławieństwem na dalszą drogę życia. W czasie wizyty ad limina Apostolorum papieża Franciszka wyraźnie ucieszyła nasza informacja o korzystaniu z tego typu kierownictwa duchowego niektórych z Was.

Siostry i bracia, róbcie więc wszystko, aby nie zmarnować możliwości zbawienia. Jest ono nam wszystkim oferowane na drodze służby i świadectwa. Nie ulega wątpliwości, że trudniej o nie, gdy droga przyjmowania świętych sakramentów nie jest drożna. Tym bardziej trzeba korzystać ze wskazanych możliwości trwania przy Bogu.

Zgodnie z art. 8 ust. 1 Dekretu ogólnego w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych w Kościele katolickim wydanym przez Konferencję Episkopatu Polski w dniu 13 marca 2018 r. (dalej: Dekret) informuję, że:

  1. Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Diecezja Opolska z siedzibą przy ul. Książąt Opolskich 19 w Opolu, reprezentowana przez Biskupa Diecezjalnego Andrzeja Czaję;
  2. Kontakt do Inspektora ochrony danych w Diecezji Opolskiej to: tel. 77 454 38 37, e-mail: [email protected];
  3. Pani/Pana dane osobowe przetwarzane będą w celu zapewnienia bezpieczeństwa usług, celu informacyjnym oraz pomiarów statystycznych;
  4. Przetwarzanie danych jest niezbędne do celów wynikających z prawnie uzasadnionych interesów realizowanych przez administratora lub przez stronę trzecią, z wyjątkiem sytuacji, w których nadrzędny charakter wobec tych interesów mają interesy lub podstawowe prawa i wolności osoby, której dane dotyczą, wymagające ochrony danych osobowych, w szczególności, gdy osoba, której dane dotyczą, jest dzieckiem;
  5. Odbiorcą Pani/Pana danych osobowych jest Diecezja Opolska oraz Redaktor Strony.
  6. Pani/Pana dane osobowe nie będą przekazywane do publicznej kościelnej osoby prawnej mającej siedzibę poza terytorium Rzeczypospolitej Polskiej;
  7. Pani/Pana dane osobowe z uwagi na nasz uzasadniony interes będziemy przetwarzać do czasu ewentualnego zgłoszenia przez Pana/Panią skutecznego sprzeciwu;
  8. Posiada Pani/Pan prawo dostępu do treści swoich danych oraz prawo ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania zgodnie z Dekretem;
  9. Ma Pani/Pan prawo wniesienia skargi do Kościelnego Inspektora Ochrony Danych (adres: Skwer kard. Stefana Wyszyńskiego 6, 01-015 Warszawa, e-mail: [email protected]), gdy uzna Pani/Pan, iż przetwarzanie danych osobowych Pani/Pana dotyczących narusza przepisy Dekretu;
    10. Przetwarzanie odbywa się w sposób zautomatyzowany, ale dane nie będą profilowane.