„Opatrzność Boża to sprawiła, że możemy cieszyć się darami ziemi, obfitością zbiorów i spokojnie patrzeć w przyszłość” – powiedział bp Rudolf Pierskała podczas dożynek diecezjalnych na Górze św. Anny. „To Bóg sprawił, że w odpowiednim czasie był deszcz i słońce, a zasiane ziarno wydało plon” – dodał.
Biskup pomocniczy diecezji opolskiej podkreślił, że Bóg wysłuchał i obdarzył nas nie tylko chlebem, ale dał nam znacznie więcej. „Zobaczmy różnorodność przyniesionych owoców ziemi na dzisiejszą uroczystość. Popatrzmy na przyniesione tu przez rolników korony żniwne, które są symbolem obfitości plonów. Popatrzmy na bogactwo nasion, warzyw, owoców, kwiatów, ziół. Najważniejszy zaś w tym wszystkim jest owoc współpracy człowieka z Bogiem, nasz chleb powszedni, który przynieśli starostowie dożynkowi. To wszystko Bóg stworzył dla człowieka” – zaznaczył.
Kaznodzieja zachęcał do śpiewania hymnu chwały, dziękując na pierwszym miejscu samemu Stwórcy, jednocześnie pamiętając, że Bóg działa przez ludzi. „Dlatego pragniemy włączyć w ten nurt wdzięczności wszystkich ludzi, którzy pracują na nasz chleb powszedni. Szczególnie dziś rolników, którzy obsiali pola, pielęgnowali je, ochraniali i zbierali w pocie czoła plony ziemi. Z szacunkiem chylimy czoła przed nimi” – zaakcentował.
„Ileż wspaniałych możliwości zakodował Bóg w stworzeniu” – mówił bp Pierskała. „Człowiek ciągle odkrywa nowe. Kiedyś nie było radia i telewizji, a dziś mamy internet i telefon komórkowy. Nasi przodkowie byliby zdumieni. Czy potrafimy docenić owoce ziemi? Popatrzcie na mój koszyk dożynkowy. Przyniosłem w nim pięć owoców: ziemniaka, wiśnie w słoiku, cytrynę, orzech i cebulę” – wymienił i odwołał się do ich symboliki.
Najpierw biskup zaproponował podziękowanie Bogu za ziemniaka, który choć prosty, daje wiele możliwości kulinarnych. „Czego ludzie nie potrafią wyczarować ze zwykłego ziemniaka? Jaki dobry może być zwykły kartofel? To wiedzą ci, którzy zaznali biedy po wojnie. Co może wyczarować z niego pełna fantazji gospodyni domowa? Kluski, placki, zapiekanki, purre, w mundurkach, gotowane, frytki, pieczone, z kapustą. Bogu niech będą za to dzięki i ludziom, że jeszcze sadzą ziemniaki” – podkreślił.
Następnie kaznodzieja zachęcał do dziękowania za wiśnie, które są małym cudem. „Mają delikatną skórkę, żeby w słońcu nie wyparował zawarty w nich sok. Taka soczysta wiśnia bardzo smakuje, nie tylko ludziom, ale i ptakom. Patrząc na ten słoik chcę przypomnieć, że wielu ludzi na ten sok pracowało” – zaznaczył.
Wskazując na cytrynę, opolski biskup pomocniczy pytał, czym byłoby życie bez kwasu. „Wszystkich słodkości mielibyśmy już dawno powyżej uszu. Nie narzekajmy, więc na to co jest kwaśne. Co warta byłaby w smaku dobra ryba, sałata, woda czy herbata bez cytryny? Kwas nadaje naszemu życiu ostateczny smak. Cytryny to poza tym naturalny lek na grypę zimową porą. Bogu niech będą dzięki za cytryny i ludzi, którzy przywożą je do nas z dalekich krajów” – dodał.
W koszyku bp Pierskała miał jeszcze orzech. Zdaniem biskupa, w codziennym życiu mamy wiele twardych orzechów do zgryzienia, kiedy dotyka nas niepowodzenie, ważne zadanie, problem rodzinny, brak pracy albo praca z dala od domu, troska o wychowanie dzieci, rozpad małżeństwa lub utrata wiary. „Najtrudniejszym orzechem do zgryzienia, który daje nam Bóg, to orzech choroby i odchodzenia z tego świata. Tylko wiara w Jezusa Zmartwychwstałego, który rozbił skorupę śmierci, pozwoli nam patrzeć z nadzieją na rozgryzienie orzechu odejścia z tego świata. Boże dziękuję ci za ten orzech ziemski i jego smaczny owoc w środku. Pomóż mi przy twardych orzechach mojego życia. Nie zostaw mnie samego” – prosił.
Na koniec kaznodzieja wyjął z koszyka cebulę, którą trzeba obrać z łupinek, aby ją zjeść. „Boże dziękujemy Ci za cebulę, która wyciska łzy i oczyszcza nasze oczy. Proszę daj nam dar łez duchowych, abyśmy zapłakali nad naszymi grzechami, abyśmy zobaczyli swoje wady i błędy, abyśmy nawrócili się i poprawili ze złego. Panie daj mi dar łez współczucia dla cierpiących z powodu śmierci bliskich, dla cierpienia nieuleczalnie chorych oraz dla uchodźców i migrantów, którzy szukają dachu nad głową” – błagał.
„W tych owocach staraliśmy się zobaczyć działanie samego Boga, smak Jego obecności i Opatrzności nad nami” – zakończył homilię bp Rudolf Pierskała podczas Mszy św. dożynkowej.
„Dziękuję szczególnie za udział w sztafecie Betlejemskiego Światła Pokoju” – powiedział bp Andrzej Czaja w kościele „na Górce” podczas Mszy św. z okazji 50. rocznicy powstania 41. Harcerskiej Drużyny Żeglarskiej im. Władysława Wagnera. „Nabiera ona jeszcze większego znaczenia, gdy dzisiaj w świecie tyle niepokoju, waśni, sporów, konfliktów i prześladowań chrześcijan” – dodał.
„Jaki to jest dramat – mówił kaznodzieja – Gdy dzieci w waszym wieku, muszą uchodzić z ojczyzny, bo stoją nad nimi z maczetą ludzie źli, którzy się pogubili bardzo. Pilnujcie tej sztafety pokoju!” – prosił.
Opolski biskup dziękował harcerzom za udział w peregrynacji obrazu Pani Jasnogórskiej po diecezji opolskiej oraz za pomoc mieszkańcom Opolszczyzny w czasach wielkiej powodzi w 1997 r. „Na was żeglarzy można liczyć!” – podkreślił.
Ordynariusz docenił także obecność harcerzy w różnych uroczystościach kościelnych, w Światowych Dniach Młodzieży w Kolonii, spotkaniach z Janem Pawłem II w Krakowie, na Jasnej Górze, Gliwicach oraz podczas jego beatyfikacji w Rzymie.
„Dziękuję za codzienność, która przynosi naszej ojczyźnie i Kościołowi wiele dobra” – powiedział bp Czaja. „Mam na myśli zwłaszcza to dobro duchowe, które w was jest. Wy jesteście Kościołem, ojczyzną, stanowicie lud tej ziemi – Śląska Opolskiego!” – zaakcentował oraz jednocześnie zaznaczył, że najważniejsze jest budujące świadectwo życia.
Szczególne podziękowania wyraził kaznodzieja wobec druhny Marysi, która 50 lat temu założyła 41. Harcerską Drużynę Żeglarską, a w tym roku obchodzi 70 rocznicę urodzin. „Dziękuję za dar życia, który przekazałaś, myśląc o dobru młodego człowieka. Wykorzystałaś wszystko, co z żeglugą związane, na rzecz wychowania młodego pokolenia. Potrzeba nam takich pedagogów, którzy kształtują szkołę życia. Twoja osobowość, prostota, normalność, wrażliwe serce, zaangażowanie nie na pół gwizdka, ale zawsze na całość, pracowitość, sumienność, wiara i prawość są u podstaw pięknego owocowania tego dzieła” – podkreślił.
Druhna Maria Markuszewska na zakończenie Mszy św. dziękowała przede wszystkim Bogu. „Jeżeli ktoś jest niewierzący, to niech idzie ze mną w morze. Jak będzie 7-10 w skali Beauforta, to wtedy porozmawiamy, kto jest pobożny” – dodała. Drużynowa dziękowała również kaznodziei za podsumowanie tego, o czym mówiła dzieciom i młodzieży przez 50 lat swojej posługi harcerskiej.
„Nie wystarczy, że człowiek czyni znak krzyża świętego, gdyż chrześcijaninem staje się nie przez tę umiejętność, ale zanurzenie w krzyżu i śmierci Chrystusa” – powiedział bp Paweł Stobrawa w opolskiej katedrze 14 września podczas Sumy odpustowej ku czci Podwyższenia Krzyża Świętego.
Kaznodzieja zaznaczył, że „nie wystarczy znać prawd wiary, bo i niewierzący piszą książki o Chrystusie i Jego krzyżu. Nie wystarczy zawiesić krzyż na ścianie, aby dom był chrześcijański. Nie wystarczy dać miejsce krzyżowi na ulicach miasta, żeby miasto czy państwo stało się chrześcijańskie. Trzeba czegoś więcej!” – apelował.
„Trzeba naukę krzyża – mówił biskup – wpisać w swoje życie i przyjąć ją z miłością, która z niego płynie. Trzeba nasze codzienne krzyże, a te przecież nikogo nie omijają, zjednoczyć z krzyżem Jezusa Chrystusa. Postawić Chrystusowy krzyż w centrum naszego życia i pozwolić, aby opromieniła nas miłość, która płynie z krzyża” – zachęcał.
Opolski biskup pomocniczy życzył wszystkim, aby tajemnica Bożej miłości, ukryta w krzyżu Jezusa Chrystusa, pomogła „zjednoczyć nasze codzienne krzyże, doświadczenia, nawet naszą grzeszność z krzyżem naszego Zbawiciela”.
Kaznodzieja odpustowy przestrzegał, aby pomimo problemów, a nawet swoistych Wielkich Piątków, nie zgasł w naszym sercu blask Chrystusowego krzyża i głos Zmartwychwstałego: „ufajcie, Ja zwyciężyłem świat!”.
„Niech życie w bliskości krzyża i blasku Chrystusowej Ewangelii pomogą nam wydobywać dobro i stawać się ludźmi lepszymi, ale też otworzyć się na drugiego człowieka, również na uchodźców, którzy uciekają ze swoich ojczyzn, by ratować życie” – prosił.






„Jubileusz 25-lecia powstania Niezależnych Związków Zawodowych Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa skłania nas do refleksji nad dokonaniami związków w tym okresie ich działalności, a zarazem nad ich rolą i zadaniami w przyszłości” – powiedział bp Rudolf Pierskała 12 września w opolskiej katedrze.
Biskup pomocniczy diecezji opolskiej podkreślił, że działalność związku zawodowego w każdym miejscu pracy jest swoistego rodzaju służbą mediacyjną między pracownikami a ich pracodawcą. „Szczególny poziom komunikacji i odpowiedzialnej mediacji domaga się służba w Związkach Zawodowych Pracowników Więziennictwa. Troska o pracownika – o jego prawa i przywileje w pracy, ale i uświadomienie mu jego obowiązków to specyficzna mediacja międzyosobowa. Ta służba domaga się szczególnego daru mowy. Jubileusz to szczególna okazja do wdzięcznej pamięci zrealizowanych dokonań, ale i serdecznego współczucia oraz przebaczenia” – zaznaczył.
„Praca z osadzonymi w więzieniu – mówił kaznodzieja – nie jest łatwa, ale konieczna dla dobra społeczeństwa i ojczyzny. Ma jakby dwa wymiary. Pierwszy to odizolowanie przestępców od społeczeństwa, aby obronić je przed nimi, a zarazem wymierzyć sprawiedliwą karę. Drugi wymiar do przywracanie osadzonego tej opuszczonej społeczności przez resocjalizację, a także przywracanie godności osadzonemu, nauka nawiązywania normalnych relacji międzyludzkich i zadośćuczynienia za popełnione przestępstwa. Jak wielkie znaczenie w tej pracy ma umiejętność odpowiedniej komunikacji i dialogu z osadzonymi” – zaakcentował.
Opolski biskup pomocniczy wyraził wdzięczność kapelanom więziennym za ich wieloletnią posługę sprawowania Mszy św., sakramentu pokuty, katechezę i rozmowy z osadzonymi w więzieniu. „Wypełniacie w ten sposób Chrystusowe wezwanie: byłem w więzieniu a przyszliście do Mnie” – przypomniał.
Na zakończenie homilii bp Pierskała zachęcał do świadomego odmawiania Modlitwy Pańskiej. „Ta modlitwa jest szczególnym rodzajem komunikacji i mediacji między człowiekiem a Bogiem, między ziemią a niebem. Odkryjmy na nową jej wartość. Wypowiadajmy ją rano i wieczorem z wielką nadzieją, że Ojciec w niebie nas słyszy i widzi. On wtedy pomoże nam w odpowiedzialnej pracy. Szczególnie zaś nauczy nas życzliwej komunikacji z osadzonymi oraz nawiązywania dobrych relacji ze sobą, pełnych empatii i wzajemnego zrozumienia” – dodał.
„Katechecie grozi, że będzie chciał, jako niewidomy prowadzić niewidomych, że będzie chciał przewyższyć jedynego Nauczyciela” – powiedział bp Rudolf Pierskała podczas Dnia Katechety 11 września w kościele seminaryjno-akademickim w Opolu.
Zdaniem opolskiego biskupa pomocniczego, pouczanie i napominanie uczniów należy do zadań katechety, ale niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwa. „Jak często inną miarą mierzymy siebie, a inną uczniów?” – pytał bp Pierskała.
„Miłość własna zamazuje prawdę. Na siebie, na nasze grzechy i zaniedbania, patrzymy przez różowe okulary miłości własnej, na innych zaś przez szkło powiększające. Najmniejsze błędy innych stają się wielkie, największe nasze własne stają się ledwie dostrzegalne. Przecedzamy wtedy komara, a sami połykamy wielbłąda – tak powiedziałby o nas Jezus. Taki katecheta przez swoje pouczenie nie przyniesie owoców nauczania” – stwierdził.
„Drugie niebezpieczeństwo, które nam grozi – mówił kaznodzieja – streścił Jezus w jednym, ale bardzo wymownym słowie – obłudnik. Kto bowiem walczy ze złem w świecie i u innych, a nie widzi zła w sobie, ten jest obłudnikiem. Wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, aby usunąć drzazgę z oka brata swego! Prawdziwy nauczyciel zaczyna od siebie; walka ze złem w sobie daje podstawę do walki ze złem u innych. Kto widzi swoje grzechy i zaniedbania, ten rozumie drugiego. Taki katecheta będzie rozumiał swoich uczniów” – podkreślił.
Bp Rudolf Pierskała zaznaczył, że wszyscy katecheci, uczniowie Jezusa, powinni być dobrymi nauczycielami ludzi. „W kazaniu na górze, według św. Mateusza, misja uczniów została przedstawiona w trzech obrazach: winni być solą ziemi, światłością świata, miastem położonym na górze, a ich dobre czyny powinny prowadzić ludzi do Boga. Jakie warunki powinni spełniać katecheci, żeby ich apostolskie dzieło przyniosło owoce? Najpierw winni być dobrymi nauczycielami; w ich życiu winna panować harmonia między słowem a czynem; nie tylko słuchają Pana, ale wypełniają Jego wolę. Wtedy będą solą ziemi, światłością świata przez świadectwo życia i miastem na górze pociągającym swoich uczniów do Chrystusa” – zaakcentował.
Biskup pomocniczy diecezji opolskiej wyraził nadzieję, że taka misja jest możliwa do spełnienia także przez współczesnych katechetów. „W czasie każdej Mszy św. Jezus przekazuje nam swoje słowo i posyła z nim w świat, do szkoły na lekcje religii, na katechezę. W akcie pokutnym uznajemy naszą grzeszność, byśmy się nie wynosili obłudnie nad innych. Msza św. jest dla nas szkołą apostolstwa i braterstwa. Dziękuję wam za podjęcie wysiłku katechizowania w nowym roku szkolnym i życzę błogosławieństwa w pracy” – zakończył homilię bp Pierskała.
Podczas Dnia Katechety uczestnicy wysłuchali również wykładu pt.: „Katecheta marzeń według papieża Franciszka” oraz koncertu rapera ks. Jakuba Bartczaka.