„Święta Rita, jako żona, matka i zakonnica, potrafiła pokonywać wszelkie przeszkody w duchu pokory i miłości. Wszędzie czyniła pokój, była lekarstwem dla zwaśnionych i skłóconych” – powiedział bp Rudolf Pierskała 22 maja w kościele pw. św. Urbana w Głębinowie. W dniu wspomnienia patronki wprowadzono do kościoła jej relikwie.
Opolski biskup pomocniczy podkreślił, że wierni we Włoszech, a także coraz bardziej w naszym kraju, widzą w św. Ricie „skuteczną wstawienniczkę w trudnych sprawach życiowych i w sytuacjach beznadziejnych. Uznawana jest za patronkę matek i kobiet we wszystkich stanach życia” – dodał.
„Święta Rita jest dla nas przykładem zwyciężania zła dobrem” – mówił bp Pierskała. „Dlatego im więcej widzimy nieuczciwości wokół nas, tym więcej niech będzie naszej szlachetności! Im większe widać wokół nas zło, tym większe czyńmy dobro!” – apelował.
Zdaniem kaznodziei, potęgą miłości żyła właśnie św. Rita i dlatego prosił, aby „o potędze miłości w rodzinie, o jej obecności w miejscu pracy, w relacjach sąsiedzkich mówić i ją głosić, jako radosną nowinę, która w naszych wspólnotach naprawdę jest doświadczana. Wokół nas jest przecież więcej ludzi dobrych, niż złych. Dlatego zło dobrem zwyciężaj! Nie daj się zwyciężyć złu! Taka postawa jest możliwa także we współczesnym świecie. Niech św. Rita pomoże nam to zrozumieć i tak żyć” – zakończył homilię bp Rudolf Pierskała.
Św. Rita (1381-1457) urodziła się we Włoszech w prowincji Cascia. Życie miała niezwykle trudne. Już jako młoda dziewczyna poczuła powołanie do wstąpienia na drogę życia zakonnego, lecz w wieku czternastu lat posłuszna naleganiom rodziców wyszła za młodego mężczyznę, który miał niespokojną naturę. Mąż okazał się człowiekiem gwałtownym i rozpustnym. Jednak Rita znosiła to z pokorą, łagodząc swym postępowaniem grubiańskie cechy jego charakteru. Przeżyła z nim w małżeństwie 18 lat, urodziła dwóch synów, którzy niestety wdali się w ojca. Jej mąż został zamordowany, a synowie zmarli z powodu zarazy.
Rita prowadziła głębokie życie duchowe. Po śmierci męża i synów wstąpiła do klasztoru augustianek, gdzie w odosobnieniu wiodła pobożne życie zakonne. Bóg obdarzył ją stygmatami Męki Pańskiej, które nosiła przez ostatnie 15 lat życia. Była to rana ciernia na czole, z której wypływała krew i ropa wydając nieprzyjemny zapach.
Po śmierci jej ciało nie uległo rozkładowi, ale zaczęło pachnieć różami. Dlatego 22 maja błogosławi się róże ku czci św. Rity, aby jej czciciele umieli naśladować świętą w jej zjednoczeniu z męką i zmartwychwstaniem Chrystusa.
Wydział katechetyczny kurii diecezjalnej w Opolu 21 maja nagrodził 122. zwycięzców diecezjalnego etapu olimpiady teologicznej, laureatów konkursów wiedzy religijnej, a także konkursu artystycznego. Podczas gali w auli Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego odbyła się również uroczystość podsumowania plebiscytu na Bohatera Katechezy.
Gala była zwieńczeniem kilku konkursów: Olimpiady Teologii Katolickiej Łomża 2015 – „Sakramenty uzdrowienia i ich rola w życiu Kościoła”, Diecezjalnego Konkursu Wiedzy Religijnej ŻAK, Gimnazjalista i dla Zasadniczych Szkół Zawodowych oraz Diecezjalnego Konkursu Artystycznego Opole 2015 – „Bóg źródłem radości w rodzinie”. Wyróżnienie w plebiscycie „Bohater katechezy diecezji opolskiej A. D. 2015” otrzymała dr Edyta Bem, katechetka ucząca w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Strzelcach Opolskich.
Laureaci otrzymali pamiątkowe dyplomy, nagrody książkowe, a także kilka nagród specjalnych, w tym indeksy na studia teologiczne, pielgrzymkę do Rzymu, weekendowy pobyt w diecezjalnym ośrodku „Rybak”, drukarki, aparaty fotograficzne, vouchery do centrum rozrywki Kubatura, bilety do kina, Filharmonii Opolskiej, na Wieżę Piastowską, do Teatru Lalki i Aktora, na pływalnię „Wodna Nuta”, a także filmy DVD, plecaki, zestawy do badmintona oraz bony na zakupy w Decathlonie.
Wśród zaproszonych gości był między innymi bp Rudolf Pierskała, przedstawiciele opolskiego kuratorium oraz Miejskiego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli w Opolu.
„Konkurs zawsze prowadzi do wysiłku i mobilizuje do pogłębiania wiedzy. Wiara potrzebuje umocnienia poprzez pogłębienie wiedzy” – powiedział do laureatów bp Rudolf Pierskała.
Podczas gali wystąpił duet gitarowy „Duo Poetico” ze Szkoły Muzycznej we Wrocławiu.
„Zawsze już odtąd będziecie na świeczniku. Trzeba będzie zwiastowane słowo potwierdzać życiem” – apelował bp Andrzej Czaja podczas święceń prezbiteratu. W opolskiej katedrze 23 maja sakrament kapłaństwa przyjęło ośmiu diakonów.
Opolski ordynariusz przestrzegał neoprezbiterów, aby nie dziwili się, gdy ludzie będą więcej od nich wymagać niż od innych. „Trzeba żyć na miarę Tego, który was wybrał, ustanowił i posłał. Poprzeczka jest bardzo wysoko zawieszona. Reprezentowanie Chrystusa i Kościoła zobowiązuje. Wasza wierność musi się wyrażać w gorliwej służbie i trwaniu przed Panem. Nie można sobie pozwalać na jakieś mierne, przeciętne posługiwanie” – zaznaczył.
„Ze strony świata nie ma co oczekiwać uznania ani nawet przychylności” – mówił bp Czaja. „Przez niektórych będziecie wręcz nienawidzeni, jak sam Jezus Chrystus. Trzeba być autentycznie paschalnym człowiekiem! Pomocą w wytrwaniu pośród wielu ucisków będzie bliskość Jezusa, potęga Jego miłości” – zapewniał.
„Jako następca apostołów” – gwarantował opolski biskup – „z pewnością wystarczy wam Bożej łaski! Nie zabraknie wam przychylności Boga w realizacji służby ludziom na miarę Bożych oczekiwań. Jezus z pewnością was nie zawiedzie, nie zdradzi, nie zostawi, nie skrzywdzi, nie zrani. Trzeba jednak zrobić wszystko, by nie zawieść Jezusa!” – prosił.
Odwołując się do drugiego czytania z listu św. Pawła do Koryntian, kaznodzieja przytoczył pięć zasad, którymi powinni się kierować kapłani. Po pierwsze „nie głosić siebie samych, lecz Jezusa Chrystusa jako Pana. Nie zwracać na siebie uwagi, nie sobą ludzi wiązać, lecz do Jezusa prowadzić” – apelował bp Czaja.
„Po drugie” – mówił hierarcha – „pamiętać, że jako bogato obdarowani przez Jezusa, jesteśmy sługami wszystkich. To nie nam wierni mają służyć, lecz my mamy im służyć!”.
Jako trzecią wskazówkę opolski ordynariusz wymienił wierność prawdzie. „Nie wolno fałszować Bożego słowa, po swojemu głosić! Nie wolno błędnie nauczać, uwodzić blichtrem ludzkiego przepowiadania ani gorszącym życiem! Jesteśmy powołani do pokazywania ludziom prawdy” – podkreślił.
„Po czwarte” – powiedział kaznodzieja – „mając świadomość, że przechowujemy skarb powołania w naczyniach glinianych, trzeba się troszczyć o ciągły rozwój, by nie zatracić Bożego Ducha w sobie”.
I jako piątą radę hierarcha wskazał, że „oddani na zawsze posługiwaniu zleconemu przez miłosierdzie Boże, nie wolno nam upadać na duchu! Bo to my mamy być pasterzami, dawać innym oparcie, poczucie bezpieczeństwa. Niech miłość Chrystusa przynagla nas do kroczenia za Nim z pokojem i radością serca, z prawdziwym entuzjazmem!” – zakończył homilię bp Andrzej Czaja.













































16 maja odbył się Rajd Rowerowy na Górę Świętej Anny w ramach 10. Pielgrzymki Diecezjalnej. Pielgrzymi spotkali się na Rajskim Placu przy Bazylice na Górze św. Anny o godz. 13.00 na Eucharystii. Po Mszy św. pod Domem Pielgrzyma policja zaprezentowała sprzęt rowerowy oraz odbyły się konkursy z nagrodami.
W rajdzie rowerowym wzięły udział grupy zorganizowane, jak i osoby indywidualne. Opolski Klub Turystyki Rowerowej RAJDER zaoferował poprowadzenie grupy z Opola na Górę św. Anny. Zbiórka odbyła się o godzinie 8.45 na placu Mickiewicza obok kościoła śś. Piotra i Pawła (skrzyżowanie ulic Mickiewicza i Katowickiej).
Każdy pielgrzym mógł nabyć pamiątkową plakietkę. Patronat nad X Diecezjalną Pielgrzymką Rowerową na Górę św. Anny objęło Radio Doxa.
„15 maja 1890 roku w wodach Odry śmierć poniosła: jedna kobieta, czterdzieści jeden dziewczynek w wieku 11–13 lat i 12-letni chłopiec. Dzieci te miały przystąpić do I Komunii św., były przygotowane, aby przyjąć po raz pierwszy Pana Jezusa do swojego serca” – powiedział bp Paweł Stobrawa 16 maja podczas Mszy św. w 125. rocznicę tragedii w Sławikowie.
„Parafia i rodziny nastawiły się na przeżywanie doniosłej uroczystości pierwszokomunijnej” – mówił kaznodzieja. „A stało się inaczej. Zamiast otwartego serca tych dzieci na przyjęcie Pana Jezusa w Komunii św. pojawiły się 43 otwarte mogiły, w których spoczęły ciała dzieci. Tragedię na Odrze przeżyło 11 osób” – przypomniał.
Opolski biskup pomocniczy zaznaczył, że mimo upływu lat, „rozumiemy ból rodzin, których ta śmierć dotknęła, świadomi jesteśmy bólu wspólnoty parafialnej i całej okolicy. Po ludzku, stawiamy sobie wiele niekończących się pytań, które nadal pozostają bez odpowiedzi. Dlatego w ludzkiej bezradności pomocy szukamy w objawionym słowie Bożym, które zapewnia, że życie człowieka w chwili śmierci się nie kończy, a tylko zmienia” – dodał.
Bp Paweł Stobrawa poświęcił pomnik upamiętniający ofiary tragedii, który stanął w miejscu, gdzie przed laty za kościołem spoczęły ich ciała.
Do jednego z najtragiczniejszych wydarzeń, które miało miejsce na terenie parafii w Sławikowie doszło w dniu 15 maja 1890 r. na tzw. „Turskim przewozie”. W dzień Wniebowstąpienia Pańskiego, w kościele parafialnym w Sławikowie odbywało się popołudniowe nabożeństwo, a tuż po nim katecheza dla dzieci pierwszokomunijnych. Wioski Turze, Budziska, Siedliska i Ruda należały wtedy do sławikowskiej parafii. Część dzieci uczestniczących w spotkaniu, chcąc wrócić do domu, musiało skorzystać z usług przewoźnika, który przy pomocy promu tzw. „płyty” lub łodzi przeprawiał ludzi na drugi brzeg Odry.
Gdy grupa dzieci i osoby dorosłe podeszły do brzegu Odry, zastały tam jedynie pomocnika przewoźnika, najprawdopodobniej w stanie nietrzeźwym. Mimo, że na brzegu zgromadziła się duża grupa osób, nie zdecydował się on na przewóz osób promem, tylko łodzią. W pierwszej kolejności przez Odrę zostali przeprawieni chłopcy. Następnie mężczyzna wrócił po resztę oczekujących i nakazał wszystkim wejść do łodzi. Zgromadzone dziewczyny nie chciały popłynąć jednym kursem, ale prawdopodobnie zostały do tego zmuszone pod groźbą, że nikt dwa razy płynąć nie będzie. Do łodzi wsiadło ponad 50 osób, a dopuszczalna maksymalna liczba wynosiła 30. Przeprawa zakończyła się tragicznie. Łódź nie dopłynęła do brzegu, kilka metrów przed brzegiem zahaczyła o wbity pod wodą pal i wywróciła się.