Ułatwienia dostępu

Offcanvas Section

Niech doświadczenie tego spotkania i związanej z nim radości, wspartej wezwaniem III Niedzieli Adwentu do trwałej i nadprzyrodzonej radości w Panu, towarzyszyło Wam w kolejne adwentowe dni, w rodzinnym przygotowaniu i przeżyciu Świąt Bożego Narodzenia oraz w codziennym odkrywaniu wartości rodzinnego stołu – powiedział w homilii bp Waldemar Musioł, podczas Mszy św. na zakończenie rekolekcji „Remont Małżeński”, które odbywały się w dniach 13-15 grudnia br. w kościele seminaryjno-akademickim w Opolu.

 

Publikujemy pełną treść homilii:

Rodzinny stół przestrzenią doświadczania radości w Panu

Umiłowani w Chrystusie Siostry i Bracia!

Drodzy Małżonkowie i Rodzice! Kochane Dzieci! Drodzy Współbracia w Kapłaństwie!

Przeżywamy dziś w Kościele trzecią z adwentowych niedziel, którą Tradycja nazwała Niedzielą Gaudete od pierwszego łacińskiego słowa antyfony: Radujcie się zawsze w Panu. W czasach, w których podkreślano postny charakter Adwentu była ona swoistą przerwą w jego poważnym i bardziej ascetycznym celebrowaniu. Dziś, gdy Adwent zgodnie traktujemy jako czas radosnego oczekiwania na przyjście Pana, stanowi swoistą kulminację radości Kościoła z faktu, że Pan jest blisko, że zbliża się nasze odkupienie.

Jestem przekonany, że tej liturgicznie przeżywanej, pokolorowanej różem moich szat, duchowej radości, towarzyszy także radość z powodu wyjątkowego w naszej diecezji wydarzenia, którym jest kolejna edycja rekolekcji nazwanych Remontem Małżeńskim. Radości, która w związku z tym wydarzeniem i możliwością udziału w nim jest we mnie, nie zamierzam ukrywać, a wręcz przeciwnie, chcę ja położyć razem z modlitwą na tym ołtarzu. To pasterska radość spoglądania na Was małżonków, którzy – będąc świadomi tego, że wszystko to, co cenne w życiu, a jest nim dla Was małżeństwo i rodzina domaga się troski, a czasem nawet drobnego remontu – pośród adwentowego przedświątecznego zabiegania znaleźliście czas na spotkanie z najważniejszym Inżynierem i Budowniczym ludzkiego życia, którym jest Pan Bóg. To pasterska radość spoglądania na obecne tu dzieci i przysłuchiwania się ich gaworzeniu, które nie tylko nie przeszkadza, ale jest najmilszą Bogu i nam melodią stanowiącą akompaniament dzisiejszej liturgii. To pasterska radość z powodu błogosławionej myśli sprzed lat, która dała początek temu wydarzeniu, oraz powodu osób: małżonków i duszpasterzy, którzy tę myśl podjęli, nie pozwalają jej przebrzmieć i gromadzą wokół idei Remontu małżeńskiego kolejne pokolenia małżonków. To pasterska radość z pozytywnej odpowiedzi zapraszanych tu rok rocznie gości i prelegentów, którzy dzielą się z Wami swoja mądrością, doświadczeniem i inspiracjami do stałego, podejmowanego z Bożą pomocą, liftingu życia małżeńskiego i rodzinnego. Tę moją pasterską radość, zanim spocznie na ołtarzu, zamieniam na wdzięczność, którą chcę wyrazić wobec każdej i każdego z Was zwyczajnym, ludzkim: dziękuję!

Jednocześnie chciałbym, choć chyba nie jest to konieczne, wygenerować w Waszych sercach podobną radość i wdzięczność za to wszystko, co różowe, jak mój ornat, i mniej różowe w Waszym małżeństwie i rodzinie, chciałbym przypomnieć Wam radość, jakimi były i są dla Was Wasze dzieci, nawet jeśli czasem dokazują i bywają nieznośne, chciałbym obudzić radość z doświadczenia tej bratersko-siostrzanej wspólnoty, którą tu w  tych dniach stworzyliście, jako małżonkowie złączeni wiarą i gotowością do zmagania się o dobro i świętość swojej rodziny. Gaudete – radujcie się Siostry i Bracia w Panu!

Na tym zaproszeniu jednak nie chcę poprzestać. Liturgia Słowa trzeciej adwentowej niedzieli jest dla nas bowiem lekcją radości wymykającej się logice świata, który źródła radości upatruje często wyłącznie w tym, co ziemskie: w posiadaniu, w pomyślności i szczęściu oraz w mniej lub bardziej celebrowanych doznaniach. Jest przestrogą przed spłycaniem radości i jej przedwczesnym rozproszeniem; jest odpowiedzią na pytanie: co czynić, by wcześniej opisana moja i Wasza radość, trwała jak najdłużej, trwała zawsze? Autorami tej lekcji są autorzy obu czytań: prorok Sofoniasz oraz św. Paweł piszący do Filipian oraz św. Jan Chrzciciel – bohater dzisiejszego fragmentu Łukaszowej Ewangelii. Z tej lekcji dowiadujemy się przynajmniej trzech rzeczy. Po pierwsze: co albo raczej kto jest Źródłem radości głębokiej, trwałej i nadprzyrodzonej. Po drugie: że radość głęboka, trwała i nadprzyrodzona nie jest zależna od zewnętrznych okoliczności, nawet trudnych. I po trzecie: że tym, co podtrzymuje i przedłuża radość jest służba, bycie drugim. Przyjrzyjmy się z bliska tym prawdom.

Zarówno dla Sofoniasza, jak dla św. Pawła, mimo, że dzielą ich wieki i okoliczności, w których żyli i nauczali, źródło radości jest takie samo. Przypomnijmy: Wyśpiewuj, Córo Syjońska! Podnieś radosny okrzyk, Izraelu! Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem! (…) Pan, twój Bóg, jest pośród ciebie (So 3, 14.17) – tak woła Sofoniasz w proroczym uniesieniu w drugiej połowie VII wieku przed Chrystusem. Święty Paweł zaś, prawie 800 lat później, napisze do Filipian: Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! (…) Pan jest blisko! (Flp 4, 4-5). Źródłem radości dla jednego i drugiego jest Bóg, przekonanie o Jego wielkiej miłości do człowieka i świata oraz zaufanie do Niego, które sprawia, że nawet trudne okoliczności życia nie stają się powodem do lęku, zniechęcenia i beznadziei.

Prawdę drugą, o tym, że prawdziwa i trwała radość jest niezależna od zewnętrznych okoliczności, odkryjemy w dzisiejszej lekcji dopiero wtedy, gdy poznamy okoliczności czasowe nauczania Sofoniasza i św. Pawła. Sofoniasz żyje w czasach niespokojnych. Wprawdzie był to czas upadku jednego z największych i najokrutniejszych imperiów, jakim była Asyria, to jednak w jej miejsce powstaje nowa potęga – Babilon, który stanie się przyczyną upadku Jerozolimy i niewoli narodu wybranego. Słabi, bezbożni królowie izraelscy przeplatają się z mądrymi i pobożnymi monarchami. Powszechny jest ucisk biednych przez bogatych. Nie może być więc mowy o tym, że jego wołanie: Podnieś radosny okrzyk, Izraelu! (So 3,14) motywowane jest ziemskim szczęściem czy dobrobytem. Podobna jest sytuacja św. Pawła, który pisze do Filipian słowa: Radujcie się w Panu nie skądinąd jak z więzienia w Efezie albo w Rzymie, do którego został wtrącony z powodu swojej ewangelizacyjnej działalności. Zapewnia adresatów, że misja głoszenia Ewangelii mimo jego uwięzienia nie została wstrzymana, a on ma się dobrze, m.in. dzięki modlitwie i hojności Filipian.

Oba te konteksty pokazują, że nie okoliczności decydują o prawdziwej i trwałej radości. W niepewności tego, co przyniesie życie, dla Sofoniasza i dla św. Pawła jest tylko jeden pewnik: Pan jest blisko! To on pisze historię naszego życia, nawet jeśli wydaje się, że jest ona naznaczona upadkami. Radości nie daje życie bez problemów, bo takiego nie będzie, ale wiara w to, że przeżywamy je mając u boku Pana.

Kolejną, trzecią już prawdę o radości głębokiej i trwałej, odsłania nam Jan Chrzciciel w dzisiejszej Ewangelii, gdy wobec podejrzeń, że to on jest Mesjaszem, mówi: Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On będzie was chrzcił Duchem Świętym i ogniem (Łk 3, 16). Janowa radość jest radością bycia drugim. Wyznaje, że nie jest Mesjaszem, a wobec przychodzącego Mesjasza nie jest godzien być nawet sługą, bo to obowiązkiem sługi było zdejmowanie sandałów z nóg swego pana. Św. Jan w innym miejscu ewangelii potwierdzi tę radość wprost w słowach: Ta zaś moja radość doszła do szczytu. Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał (J 3, 29-30). Radość z ustępowania miejsca Jezusowi, radość ze służby, radość z możliwości wskazania na drugiego, radość z ukazania wielkości i piękna drugiego człowieka… to jeszcze jedna z wymykających się ludzkiej logice cech radości.

Kochane Siostry i Drodzy Bracia! Przyjmijmy dziś zgodnie tę adwentową lekcję radości, szczególnie jednak przyjmijcie ją Wy, Kochani Małżonkowie i Rodzice, uczestniczący w kończących się rekolekcjach. Wiem, że były one czasem odkrywania wartości rodzinnego stołu jako przestrzeni odnajdywania obecności Boga oraz budowania, umacniania, a jeśli zajdzie taka potrzeba – także naprawiania wzajemnych relacji. Chciałbym więc na koniec tego czasu gorąco Was zaprosić do tego, by Wasz rodzinny stół był także miejsce celebrowania głębokiej, trwałej i nadprzyrodzonej radości według zaproponowanego dzisiejszą liturgią klucza jej znamion i cech.

Najpierw więc niech Wasz rodzinny stół będzie miejsce odkrywania źródła tej głębokiej radości – Boga i doświadczania Jego bliskości. Jedną z dróg do tej bliskości jest zapewne i zawsze będzie regularna i odmawiana wspólnie albo z prowadzeniem jednego z członków rodziny modlitwa przed czy po posiłku. Ale nie tylko. Zechciejcie po uprzątnięciu stołu, zwłaszcza w niedzielę i święta, nie odchodzić od niego zbyt szybko, kładąc na nim Słowo Boże oraz przygotowaną do jego rozważania pomoc, choćby w postaci materiałów dla rodzin na Rok Jubileuszowy 2025 przygotowanych przez Komisję Duszpasterstwa KEP i publikowanych regularnie na naszej diecezjalnej stronie modlitewnej. Niech rodzinny stół będzie też miejscem splatania dłoni i wspólnej modlitwy nie tylko podczas posiłków, ale w każdej okoliczności i potrzebie, byście w ten sposób doświadczali jako rodzice i dzieci, najlepiej wspólnie z dziadkami, że – jak mówił Sofoniasz – Pan, Wasz Bóg jest pośród Was (So 3, 17) i by to stało się źródłem Waszej osobistej i rodzinnie przeżywanej radości i pokoju.

Niech Wasz rodzinny stół będzie też miejscem fetowania Waszej rodzinnej codzienności i różnych jej okoliczności, radosnych i trudnych; będzie ołtarzem do celebrowania Waszej małżeńskiej i rodzinnej zwyczajności, a więc tyleż samo miejscem dobrych żartów, rozwijających intelekt gier, rodzinnej zabawy, co miejscem szczerego mówienia o trudnych okolicznościach, wspólnego namysłu nad rozwiązaniem pojawiających się trudności, miejscem przyznania się do win i zyskiwania przebaczenia, może nawet miejscem takiego przeżywania cierpienia i bólu, by nas one nie pozbawiły nadziei. Przy dobrze ustawionym rodzinnym stole jesteśmy w stanie uratować radość i nadzieję także w tym, co trudne i po ludzku beznadziejne. Przy stabilnym, nie fizyczną równowagą, ale emocjami stole, jesteśmy w stanie doświadczyć w tym, co trudne i po ludzku beznadziejne, uzdrawiającej obecności Boga i pocieszającej, wzajemnej przy sobie, ludzkiej bliskości. 

Rodzinny stół niech będzie wreszcie dla Was miejscem ujawniania się tej cechy głębokiej i trwałej radości, którą jest służba, radość z bycia drugim, ustępowania miejsca drugiemu, bycia dla drugiego. Pod tym zadaniem kryje się możliwość okazywania sobie przy stole, także przy posiłku, zwykłej ludzkiej życzliwości, usłużności, gotowości do symbolicznego odstąpienia większego kawałka kurczaka czy ostatnich zostawionych na półmisku klusek czy ziemniaka. Niech ta stołowa usłużność przenosi się potem w całe rodzinne życie, w gotowość zdejmowania sobie nawzajem sandałów i umywania nóg, w przyzwolenia na pewną formę umniejszania, straty, by mój mąż, żona, dziecko mogło wzrastać. Dziadkowie i rodzice doskonale zdają sobie sprawę z wartości poświęcenia i rezygnacji z wielu rzeczy dla dobra dzieci. Ważne, by to widziały i doceniały także dzieci, a przez naśladowanie wielkoduszności rodziców i dziadków, przygotowywały się do dojrzałego życia, w którym radość będzie im sprawiać nie tylko ich osobiste szczęście, sukces i kariera, ale także możliwość sprawiania radości innymi i gotowość do poświęcenia.

Kochane Siostry! Drodzy Bracia! Kończąc, życzę Wam, by doświadczenie tego spotkania i związanej z nim radości, wspartej wezwaniem III Niedzieli Adwentu do trwałej i nadprzyrodzonej radości w Panu, towarzyszyło Wam w kolejne adwentowe dni, w rodzinnym przygotowaniu i przeżyciu Świąt Bożego Narodzenia oraz w codziennym odkrywaniu wartości rodzinnego stołu. Amen.

 

†  Waldemar Musioł

 

fot. Anna Kwaśnicka / Foto Gość

 

 

„Wasze serca mają stać się monstrancją dla Chrystusa, by inni spoglądając na Was zobaczyli i poczuli ryzykowną, a jednocześnie wielką i niezastąpioną miłość Boga do nich” – mówił bp Waldemar Musioł podczas Mszy św. sprawowanej w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w kościele seminaryjno-akademickim w Opolu. W trakcie Mszy św. ustanowiono 47 nowych nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej.

Nawiązując do Ewangelii, bp Musioł wskazał, że decyzja Boga o wejściu w ludzką historię, której Maryja była kluczowym uczestnikiem, była odważna i ryzykowna. „Było to serce, łono i dłonie Maryi, wybranej i przygotowanej, m.in. przez przywilej niepokalanego poczęcia, nieskazitelnie czystej i bezpiecznej od dostępu Złego niewiasty” – zaznaczył, że Maryja, dzięki swojej zgodzie, odegrała nieocenioną rolę w realizacji Bożego planu zbawienia.

„Posłanie na świat Syna w ludzkiej postaci było decyzją bardzo ryzykowną dlatego, że zanim dokonało się dzieło zbawienia, Jego los niemal całkowicie był zależny od ludzkiego serca i złożony w ludzkie ręce” – mówił w homilii bp Musioł. Podkreślił, że Bóg, mimo ryzyka, zaufał człowiekowi, powierzając mu dzieło zbawienia. Biskup pomocniczy diecezji opolskiej nawiązał do misji nowych szafarzy, których zadaniem jest niesienie Chrystusa z oddaniem i szacunkiem.

Bp Musioł wskazał również na duchową głębię posługi szafarza Komunii Świętej: „Jesteśmy zaproszeni do tego, by stale zmniejszać to ryzyko decyzji Boga i starać się być godnymi narzędziami Jego miłości do człowieka objawianej w Eucharystii”. Podkreślił, że odpowiedzialność za dar Eucharystii spoczywa na sercach i dłoniach tych, którzy przyjmują tę posługę.

Zwracając się bezpośrednio do nowych szafarzy Komunii Świętej, bp Musioł zachęcił ich do pokory i ufności w wypełnianiu powierzonych zadań. „Nie bójcie się drżenia rąk trzymających Ciało Pana, nie bójcie się krytycznych opinii tych, którzy będą Wam odmawiać prawa do trzymania w dłoniach Świętej Hostii, bo Pan będzie z Wami” – zapewniał. Podkreślił, że ta posługa nie jest stratą, lecz wyjątkową szansą na duchowe uświęcenie.

 „Niech Maryja będzie Wam wzorem gorliwości w zanoszeniu Jezusa innym ludziom, aby w waszym świadectwie zobaczyli i poczuli ryzykowną, a jednocześnie wielką i niezasłużoną miłość Boga” – apelował bp Musioł, zachęcając do wierności w powierzonej misji oraz naśladowania Maryi w Jej gorliwości i gotowości do niesienia Jezusa innym.

Posługę nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej przyjęło 5 sióstr zakonnych oraz 42 mężczyzn.

Monika Chrzanowska

W niedzielę, 8 grudnia br., klerycy z IV roku Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium w Opolu przyjęli posługę akolitatu, natomiast klerycy z V roku zostali oficjalnie włączeni do grona kandydatów do święceń diakonatu i prezbiteratu.

Wśród kleryków opolskich, przyjmujących posługę akolitatu i strój duchowny, znaleźli się:

  • Adam Nowak z parafii św. Mikołaja w Zakrzowie,
  • Karol Rak z parafii Świętej Trójcy i Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chodlu,
  • Piotr Sobiech z parafii św. Małgorzaty Męczennicy w Krasiejowie,
  • Jakub Żyłka z parafii św. Mikołaja w Krapkowicach.

Klerycy opolscy, którzy zostali włączeni do grona kandydatów do święceń diakonatu i prezbiteratu:

  • Marcin Michałków z parafii św. Michała Archanioła w Rozmierzy,
  • Mateusz Pytel z parafii św. Wacława w Krzanowicach.

 

Monika Chrzanowska

fot. Facebook @Wyższe Międzydiecezjalne Seminarium Duchowne w Opolu

 

Zachęcam do słuchania audycji roratnich w Diecezjalnym Radiu Doxa, które będą emitowane od 2 grudnia br. przez cały adwent (od poniedziałku do piątku) o godz. 19.20. W tym roku ich tematyka nawiązuje do programu przygotowanego przez redakcję Małego Gościa Niedzielnego pod hasłem „Droga sercem malowana”. Dziennikarze naszego radia wraz z duszpasterzami i przedstawicielami z różnych parafii diecezji będą przybliżali słuchaczom tematy poruszane na Mszach św. roratnich. W programie, oprócz rozmów, będą również konkursy dla dzieci i młodzieży.

LIST PASTERSKI BISKUPA OPOLSKIEGO
NA POCZĄTEK ROKU KOŚCIELNEGO

 

Nabierzmy ducha i bądźmy pełni nadziei


Drodzy Diecezjanie,

w pierwszą niedzielę Adwentu rozpoczynamy nowy rok kościelny. Będziemy go przeżywać pod hasłem: „Pielgrzymi nadziei”, które jest również myślą przewodnią Zwyczajnego Jubileuszu 2025. Ogłosił go papież Franciszek bullą Spes non confundit (Nadzieja zawieść nie może), a będzie trwał od dnia otwarcia Drzwi Świętych w Bazylice św. Piotra w Rzymie 24 grudnia br. do Uroczystości Objawienia Pańskiego w 2026 roku.
Każdy tego typu Rok Święty, ogłaszany przez papieża co 25 lat, stanowi czas szczególnej łaski dla duchowego rozwoju. Zobowiązuje nas do podjęcia odnowy przymierza z Bogiem i codziennego życia. Mając to na względzie i biorąc pod uwagę aktualne uwarunkowania naszego życia, papież wzywa nas do obudzenia nadziei, której źródłem jest miłość Boga objawiona i okazana nam w Chrystusie.

1. Moc i blask chrześcijańskiej nadziei
Chrześcijańska nadzieja – tłumaczy papież Franciszek młodym w orędziu na 38. Światowy Dzień Młodzieży – „nie jest łatwym optymizmem ani jakimś placebo dla naiwnych: to pewność, zakorzeniona w miłości i wierze, że Bóg nigdy nie zostawia nas samych i dotrzymuje obietnicy”. Chodzi o nadzieję zbawienia, do której zrodził nas Bóg w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa, to znaczy o nadzieję otrzymania udziału w Królestwie Bożym (por. 1P 1,3n). O tej nadziei czytamy w 387. numerze Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego, że jest cnotą teologalną, dzięki której z trwałą ufnością pragniemy i oczekujemy od Boga skutecznej pomocy, pomyślnej przyszłości i szczęśliwego życia wiecznego, dlatego że, jak wierzymy, Chrystus powstał z martwych, dał nam swego Ducha i jest z nami aż do skończenia świata (por. Mt 28,20). Dlatego nadzieja chrześcijańska nie zwodzi i nie rozczarowuje. Opiera się bowiem na pewności, że nic nas nie może odłączyć od miłości Boga (por. Rz 8, 35.37-39). Nie może nas zawieść, ponieważ – wyjaśnia św. Paweł – „miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5,5).
Oznacza to, że nadzieja wyznawców Chrystusa karmi się miłością Boga i opiera się na ich wierze. Gdy ta wiara jest żywa, nadzieja chrześcijanina nie ustępuje w obliczu trudności, lecz jest ostoją spokojnego pielgrzymowania do domu Ojca, mimo najróżniejszych zawirowań w świecie i między ludźmi. Wtedy też chrześcijanin jest ukierunkowany na Boga i zjednoczony z Nim na wieki. Nie pokłada nadziei w dobrach doczesnych i ma zdrowy dystans do wszelkich ziemskich zdobyczy; całą ufność pokłada w Bogu, że Pan go wspomoże w każdej sytuacji, w realizacji powołania, w znoszeniu wszelkich trudów życia i osiągnięciu nieba. Dlatego papież woła: „My, którzyśmy się uciekli do uchwycenia zaofiarowanej nadziei, trzymajmy się jej jak bezpiecznej i silnej dla duszy kotwicy, która przenika poza zasłonę, gdzie Jezus wszedł za nas” (Hbr 6, 18-20). [I dodaje:] Jest to mocne wezwanie, aby nigdy nie tracić nadziei, którą otrzymaliśmy, aby trzymać się jej, znajdując schronienie w Bogu” (Spes non confundit 25).

2. Jubileuszowe zadanie i fundament realizacji
W liście zapowiadającym Jubileusz papież mówi wprost o potrzebie przywrócenia klimatu nadziei i ufności w świecie jako znaku nowego odrodzenia, którego wszyscy pilnie potrzebujemy. Ojciec Święty wzywa nas do bycia „namacalnymi znakami nadziei”, mamy bowiem w sobie duży potencjał budzenia nadziei i rozpalania jej w ludzkich sercach. Dzieje się tak wówczas, gdy chrześcijanie okazują miłość, zwłaszcza ludziom w potrzebie, gdy szerzą wiarę w określone dobra duchowe stojące wyżej niż pospolite wartości i gdy promieniują nadzieją w rzeczywistość niewidzialną. Najpierw jednak trzeba obudzić nadzieję w naszych sercach, często dziś skołatanych i przygnębionych. Dlatego w liście zapowiadającym Jubileusz papież tak określa zasadnicze zadanie: „Musimy podtrzymywać płomień nadziei, która została nam dana, i czynić wszystko, aby każdy odzyskał siłę i pewność, żeby patrzeć w przyszłość z otwartą duszą, ufnym sercem oraz dalekosiężnym myśleniem”.
Jakże ważny to apel w naszej aktualnej rzeczywistości zamętu i obaw, frustracji i zagubienia, można powiedzieć sytuacji wielkiego kryzysu, który znamionuje zarówno nasze życie społeczne, jak i życie Kościoła. Chodzi o sytuację, gdy coraz trudniej rozeznać prawdę i kroczyć drogą zbawienia. Do tego dochodzi wiele wyzwań, które rodzą się w naszym Kościele i domagają się konkretnych rozwiązań, a budzą w nas wiele niepokoju. Potrzebujemy zwłaszcza wyzwolenia od przywiązania do tego, co doczesne i od tzw. światowej duchowości, która sens życia człowieka sprowadza do poziomu zaspokajania doczesnych potrzeb, pragnień i dążeń, co prowadzi do rozwoju egoizmu i instrumentalnego traktowania drugiego, nawet Boga. Konsekwencją są grzechy przeciw cnocie nadziei: złe pragnienia, lęki, przygnębienie, gnuśność i agresja, która sprawia, że zadajemy sobie nawzajem wiele ran, krzywd, okazujemy sobie wrogość i wykluczamy się nawzajem. Wszystko to zamyka nas w indywidualizmie i niszczy nadzieję, rodząc smutek, który zagnieżdża się w sercu, czyniąc ludzi zgorzkniałymi i niecierpliwymi (por. Spes non confundit 9).
Dlatego – Drodzy Diecezjanie – trzeba zrobić wszystko, aby Jubileusz był wydarzeniem „żywego i osobistego spotkania z Panem Jezusem, «bramą» zbawienia (por. J 10,7.9)” (Spes non confundit 1). Ponieważ w Nim jest źródło, moc i światło naszej nadziei, dlatego papież podpowiada, byśmy nade wszystko celebrowali miłość Chrystusa Zmartwychwstałego, czyli miłość ofiarną i zwycięską, do której mamy stały dostęp w sakramencie pokuty i pojednania oraz w Eucharystii i do której możemy się przytulić w godzinach adoracji. Może nam w tym bardzo pomóc lektura najnowszej encykliki papieskiej Dilexit nos (Umiłował nas), do czego bardzo Was wszystkich zachęcam.

3. Adwentowa postawa na wzór Niewiasty Nadziei
Każdy Rok Święty charakteryzuje pielgrzymowanie do Rzymu i jubileuszowych kościołów wyznaczonych w diecezji przez biskupa (u nas będzie ich 12). Celem jest nasze nawrócenie i uświęcenie przez pokutę, pojednanie i zjednoczenie z Bogiem w świętych sakramentach, przez zyskanie łaski odpustu, czyli uwolnienia grzesznika od wszelkich pozostałości skutków grzechu, a także przez uczynki miłosierdzia. Jubileuszowe pielgrzymowanie ma nam też przypomnieć, że będąc uczniami Chrystusa, nie możemy przechodzić przez życie powierzchownie, jak turyści. W orędziu na 39. Światowy Dzień Młodych papież wzywa nas do podjęcia wewnętrznej wędrówki i głębszego oglądu ziemskiej rzeczywistości, aby nie przysłoniła nam ostatecznego celu życia i drogi wiodącej do niego. Chodzi o spoglądanie oczami wiary i zorientowanie życia na Boga, do czego Kościół nawołuje, zwłaszcza w Adwencie.
Z naszej wiary wynika, że w oczekiwaniu na Pana nie ma sensu projektowanie przyszłości, gdyż dzień powtórnego przyjścia Jezusa zna tylko Bóg. Z kolei pewność spełnienia Jezusowej obietnicy powtórnego przyjścia, którą adwentowa liturgia wielorako wyraża, odwodzi od przesadnego wiązania się z teraźniejszością; sugeruje jedynie troskę o godne przeżywanie każdego dnia, by być gotowym na spotkanie z Panem. Natomiast pierwszorzędnego znaczenia nabiera przeszłość, z której odczytujemy zasadnicze wskazania na życie. Ujawnia się tu specyfika oglądu rzeczywistości charakterystycznego dla chrześcijańskiej wiary. Sięgając do dziejów relacji Boga z ludźmi, odkrywamy wspaniałość Boga, Jego wierność i poznajemy, jak wielkich dzieł dokonał dla nas. To umacnia naszą wiarę i ufność do Boga, pozwala dźwigać trudy codzienności i z nadzieją spoglądać w przyszłość.
W tej perspektywie zyskują na znaczeniu słowa Pana Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: „nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie. Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek […] trosk doczesnych […]. Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie” (Łk 21,28.34-36). Wyświetlają one ważne elementy postawy, którą znamionuje ukierunkowanie życia na Boga, podpowiadają, jak żyć w gotowości pełnej tęsknoty i nadziei na spotkanie z Panem. A tego uczy nas Maryja, Niewiasta Adwentu.
Choć zwiastowanie przyszło tak niespodziewanie, Anioł zastał Ją przygotowaną. Pokładała bowiem całą nadzieję w Bogu i rozpoznała czas swego nawiedzenia, i wypowiedziała swoje Fiat. Później nie zabrakło Jej nadziei i ufności pod krzyżem, a także w Wieczerniku, gdy była oparciem dla Apostołów w oczekiwaniu na zesłanie Ducha Świętego. Zawsze bowiem rozważała sprawy Boże przekazywane z pokolenia na pokolenia i te, które były jej udziałem. Czerpiąc z przeszłości, stawiała sobie Pana przed oczy i każdego dnia wielbiła Boga sercem pełnym radości i wdzięczności za Jego łaskawość i wielkie rzeczy, które uczynił. Nie projektowała przyszłości, ale żyła Bogiem. Stąd Jej wielka ufność i gotowość na przyjście Pana. Dlatego też jest „dla pielgrzymującego ludu znakiem pociechy i niezawodnej nadziei”.
Drodzy Diecezjanie, w Maryi znajdujemy więc podpowiedź, jak odbudować nadzieję i promieniować nadzieją. Dlatego Jej opiece powierzmy realizację tego jubileuszowego zadania i owocne przeżycie Jubileuszu w naszych rodzinach i parafiach. Niech tegoroczny Adwent będzie czasem solidnego przygotowania się do Roku Świętego przez zbudowanie solidnej motywacji dla odnowienia przymierza z Bogiem i przez podjęcie trudu takiego przeorientowania codzienności, aby bardziej żyć Bogiem. Postawmy sobie Pana przed oczy, rozważajmy słowo Boże i spoglądajmy z wiarą na Krzyż, aby zobaczyć jak bardzo nas Chrystus umiłował i jak wielką mocą miłości dysponuje. Niech nie brakuje nam czasu na modlitwę, na adorację. Idźmy razem z dziećmi na Roraty i przynośmy w sercu Pana do domu. Niech w naszych świątyniach i domach wybrzmiewa w jedności z papieżem Franciszkiem Modlitwa Jubileuszowa przez niego ułożona. I nie zapominajmy o bliźnich w potrzebie, o powodzianach, o ubogich i cierpiących. Pamiętajmy, że w nich Jezus czeka na nas, na nasze proste gesty miłości, którymi możemy budzić nadzieję w ich sercach. Znakami nadziei będziemy się też stawać, podejmując stale wszystkie kroki wskazane przez Chrystusa ku odnowie wspólnotowego życia rodziny i Kościoła. Ich omówienia łatwo znaleźć na stronie diecezji opolskiej, a jest w nich duży potencjał budzenia i krzewienia nadziei w swoim środowisku życia.
Proszę też Was o modlitwę wstawienniczą za nas kapłanów, za kleryków, młode pokolenie i rodziny, o Boże powołania i o gotowość wielu wiernych do podjęcia posług w Kościele opolskim. Naśladujmy Niewiastę Adwentu w Jej zawierzeniu życia Bogu. A Ten, który stale do nas przychodzi, niech Wam błogosławi + Ojciec, Syn i Duch Święty.

 

Wasz Biskup

† Andrzej Czaja

Opole, 25 listopada 2024 r.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zgodnie z art. 8 ust. 1 Dekretu ogólnego w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych w Kościele katolickim wydanym przez Konferencję Episkopatu Polski w dniu 13 marca 2018 r. (dalej: Dekret) informuję, że:

  1. Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Diecezja Opolska z siedzibą przy ul. Książąt Opolskich 19 w Opolu, reprezentowana przez Biskupa Diecezjalnego Andrzeja Czaję;
  2. Kontakt do Inspektora ochrony danych w Diecezji Opolskiej to: tel. 77 454 38 37, e-mail: [email protected];
  3. Pani/Pana dane osobowe przetwarzane będą w celu zapewnienia bezpieczeństwa usług, celu informacyjnym oraz pomiarów statystycznych;
  4. Przetwarzanie danych jest niezbędne do celów wynikających z prawnie uzasadnionych interesów realizowanych przez administratora lub przez stronę trzecią, z wyjątkiem sytuacji, w których nadrzędny charakter wobec tych interesów mają interesy lub podstawowe prawa i wolności osoby, której dane dotyczą, wymagające ochrony danych osobowych, w szczególności, gdy osoba, której dane dotyczą, jest dzieckiem;
  5. Odbiorcą Pani/Pana danych osobowych jest Diecezja Opolska oraz Redaktor Strony.
  6. Pani/Pana dane osobowe nie będą przekazywane do publicznej kościelnej osoby prawnej mającej siedzibę poza terytorium Rzeczypospolitej Polskiej;
  7. Pani/Pana dane osobowe z uwagi na nasz uzasadniony interes będziemy przetwarzać do czasu ewentualnego zgłoszenia przez Pana/Panią skutecznego sprzeciwu;
  8. Posiada Pani/Pan prawo dostępu do treści swoich danych oraz prawo ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania zgodnie z Dekretem;
  9. Ma Pani/Pan prawo wniesienia skargi do Kościelnego Inspektora Ochrony Danych (adres: Skwer kard. Stefana Wyszyńskiego 6, 01-015 Warszawa, e-mail: [email protected]), gdy uzna Pani/Pan, iż przetwarzanie danych osobowych Pani/Pana dotyczących narusza przepisy Dekretu;
    10. Przetwarzanie odbywa się w sposób zautomatyzowany, ale dane nie będą profilowane.